Wyladowalismy. Zdazylismy obejrzec nawet kawalek Hanoi - glownie ruchliwe ulice, brudne jezioro, pagode i mauzoleum Ho Chi Mina... Zjedlismy tez kolacje w restauracji (taki ostrozny poczatek przed jedzeniem na targach i w innych ciekawszych miejscach). Powiedzmy, ze pierwsze spotkanie z prawdziwa wietnamska kuchnia bylo... interesujace. Kazdy z nas dostal troche co innego, niz sie spodziewal - tylko niektorym udalo sie skonsumowac swoje danie.
Niezatarte wrazenie pozostawia po sobie jeszcze jedna rzecz w Hanoi - wygladajacy na kompletnie niezorganizowany ruch uliczny zdominowany przez dwuslady. Kilka filmow mozna na pewno obejrzec na YouTube. Ja jeszcze nie opanowalem wrzucania zdjec i filmikow do sieci...
Jutro ruszamy na trzydniowa wycieczke lodzia po Zatoce Spadajacego Smoka, potem od razu na poludnie - do Hue. Tam powinno byc cieplej i przyjemniej. Tu mamy 12 stopni i chociaz cieplej niz w domu, to stanowczo nam nie wystarcza.
Hmmmm... Ja tu zaraz ide spac a u Was 15:30... Trzymajcie sie. Tesknimy za Wami i psem;). Dobranoc.